3. Unikaj irracjonalnego poświęcenia. Nie umniejszaj swojego znaczenia, by uszczęśliwić partnera. Być może żyjemy w związkach, które niekoniecznie nas budują – partner zapewnia, że kocha, ale równie łatwo przychodzi mu powiedzieć nam, żegnaj. To bywa męczące.
Rok temu poznałam faceta. Poznaliśmy się w pracy. Na początku była to zwykła koleżeńska relacja. Wiedziałam, ze ma Mu sie urodzić dziecko, ale, w jego związku nie działo sie od dawna dobrze. Dziecko nie było planowane. Dużo rozmwialismy, mówił o swoich problemach. Wspominał, ze nie czuje do tej dziewczyny tego co powinien, ze wie, ze nie chce byc z nia do końca życia, ale ze ma sie urodzić dziecko i z tego względu nie moze jej zostawić. Tłumaczyłam mu, zeby próbował to jakoś naprawić, ze moze jeszcze wszystko sie ułoży. Starałam sie go wspierać, ale widziałam i czułam, ze nie jest szczęśliwy, ze robi cos cały czas wbrew sobie. Po jakimś czasie powiedział mi, ze cos do mnie czuje, nie chciał wracać do domu, w którym była ona. Spędzał poza domem jak najwiecej czasu. Po kilku miesiąca powiedział mi, ze mnie kocha. Ze nie chce juz krzywdzić tej dziewczyny i ja oszukiwac i byc z nia tylko ze względu na dziecko. Ja początkowo tego nie chciałam, mówiłam mu, tłumaczyłam, ze nie chce sie w nic takiego pakować, broniłam sie strasznie. Powoedzialam, ze w takim razie musimy zakończyć znajomosc i ograniczyć kontakt tylko do poziomu pracy. Początkowo to przyjął i starał sie jakoś naprawić swoją relacje. Ale niestety jak urodziło sie dziecko to było coraz gorzej. Ona czuła, ze jest inny, ze nie jest juz tak jak kiedyś, często mu o tym mówiła. Dostawałam od niego mnóstwo wiadomości, w których pisał mi, ze mnie kocha, ze tęskni. Pewnego razu przyjechał do mnie, płacząc na kolanach wyznawał mi miłość. Ze chce ze mną byc, ale ze ma straszne wyrzuty sumienia, ze zostawi ja z dzieckiem. Byłam rozbita okropnie, ponieważ poczułam do niego to samo. Rozmwialismy długo. Następnego dnia ona przejrzała mu telefon i zobaczyła wiadomości do mnie, jak pisze, ze mnie kocha. Spakowała sie, zabrała dziecko i wyprowadziła do rodziców. Mieszkanie w którym mieszkali jest jego. Było to dla niego straszne. Bo bardzo kocha swojego synka. Po tygodniu do niego wrocila. Ona jest typem kobiety, która pozwoli na to, zeby ja zdradzał, robił co chciał, były by tylko z Nia był. Ona kocha go chorobliwie i chce byc z nim mimo wszystko. Wrocila ale niestety nadal było zle. Ja postanowiłam, ze sie odcinam. Było to trudne z tego względu, ze pracowaliśmy ze sobą i codziennie sie widywaliśmy. Po kilka dniach on znowu zaczął mi mowić, ze mnie kocha, ze nie potrafi z nia byc, bo ciagle myśli o mnie, i ze postanowił, ze musi sie z nia rozstać. Ona niestety nie przyjmowała tego do wiadomości. Wyprowadził sie. Zamieszkał u mnie. Powiedział o wszysykim rodzicom. Jego rodzice zaczęli do mnie dzownic i prosić żebym nie pozwoliła wrócić Mu do niej, bo oni od dawna wiedzieli, ze on jej nie kocha. Ona nie pracowała , była tylko zależna od niego i żerowała na nim cały czas. Niestety przerosła Go tęsknota za dzieckiem. Bardzo Mu go brakowało, nie mógł sobie poradzić z tym, ze nie miał dziecka tyle ile by chciał. Odwiedzał je, bo mieszkał 5km dalej, ale ona cały czas grała mu na emocjach dzieckiem. Wysyłała milion filmików i zdjeć dziecka, robiła wyrzuty, ze zabrał dziecku dom i zniszczył rodzine. Po tygodniu postanowił, ze wraca tam, i powoedzial mi, ze mnie nie kocha. Zostawił mnie i wrócił. Ale sytuacja sie powtórzyła. Znowu zaczął pisać, ze tęskni, ze kocha, ze mowiac mi, ze mnie nie kocha kłamał , bo chciał zeby mi było łatwiej i żebym nie chciala juz z nim byc. Znów do mnie wrócił. Ttm razem trwało to troszkę dłużej, ale oczywiście schemat sie powtórzył, znowu tam wrócił, bo tęsknił za dzieckiem. Zostawiał mi kwiaty pod drzwiami, jeździł za mną, czekał pod moja praca (bo wtedy juz zmieniłam prace). Były święta Bożego Narodzenia. Pojechał z nia i dzieckiem do jego rodziców do Niemiec. Będąc tam cały czas pisał, ze mnie kocha, ze jestem szczęściem jego życia, ze jak na mnie patrzy to nie wierzy, ze można sie w kimś tak zakochać. Ze wie, ze musi cos postanowić juz ostatecznie. Ja miałam wtedy dużo wątpliwości i nie chciałam juz zeby do mnie wracał po raz kolejny. Ona znowu przejrzała mu telefon i znowu przeczytała wszysyko co do mnie pisał. Zrobiła sie afera przy jego rodzicach, spakowali sie i wrócili do Polski. Następnego dnia przyjechał do moich rodziców, zabrał mnie i wróciliśmy do mnie. Na kolanach mnie przepraszał płacząc i wyznawajac miłość i prosząc o ostatnia szanse. Ze on wie, ze chce ze mną spędzić całe życie. Ze pójdzie do psychologa, zeby pomógł mu ułożyć w głowie, ze przecież dziecko zawsze bedzie jego dzieckiem i nikt mu go nie zabierze. Zgodziłam sie czwarty raz go przyjąć, bo naprawde go kochałam. Sylwestra spędziliśmy razem, otwierając o północy szampana przysięgał i obiecywał, ze juz mnie nigdy nie zostawi i ze poradzimy sobie razem ze wszystkim. Byłam szczęśliwa, wierzyłam Mu. Naprawde czułam i widziałam miłość w jego oczach. Znowu zamieszkał u mnie. Ona tez to juz w końcu przyjęła, nie robiła mu problemów z widywanie dziecka. Ale nie chciała sie wyprowadzić z mieszkania. I wygladalo to tak, ze jeździł tam, spędzał czas z dzieckiem i ona tez tam była. Częstowała go obiadkami i zachowywała sie jakby jej nic złego w życiu nie zrobił. Denerwowało mnie to, bo powinno to byc tak, ze zabiera dziecko i spędza z Nim czas bez niej. Ale starałam sie byc wyrozumiała. Zwłaszcza, ze skakał koło mnie jak piesek. Codziennie zapewniał, ze kocha i ze teraz juz bedzie sie trzymał swojej decyzji. Zdarzały sie jeszcze sytaucje, ze mówił często, ze tęskni za synkiem, ze jak tam jedzie i musi wyjsć to serce mu pęka, wracał to płakał, ze tęskni za nim. Wydawało mi sie to teoche dziwne, i stwierdziłam, ze on kocha to dziecko jakaś chora zaborcza i obsesyjna miłością. Prosiłam zeby poszedł do psychologa. Zapisał sie na początku lutego i zaczął chodzić. Mówił, ze mu pomagają te rozmowy. Czułam, ze jest wszysyko dobrze, z dzieckiem widywał sie codziennie. Ani teoche nie spodziewałam sie, ze moze sie znowu cos wydarzyć. W zeszły wtorek wróciliśmy po pracy do domu. Wcześniej napisał mi, ze chce porozmawiać. Usiedliśmy na łożku, wziął mnie za rękę i powoedzial mi: „lubię Cię, ale Cię nie kocham.” Zaniemówiłam. Powiedział mi, ze psycholog mu powiedział, ze on nie kocha nikogo, ze nie kocha jej, nie kocha mnie, nie kocha siebie, a kocha tylko syna. Ze on ma poważny problem ze sobą. Ze nie moze ze mną byc. Ze musi byc z synem, ze tylko on jest dla niego najważniejszy. Zostałam bez słowa. Nie wiem juz cos jest prawda a co nie. Wychodzi na to, ze psycholog lepiej wie kogo on kocha a kogo nie? Wracał do mnie 4 razy, na kolanach zapłakany wyznając mi miłość. A teraz mówi ze mnie nie kocha? Juz ostatnim razem jak odchodził powodxial to samo a potem sie przyznał ze kłamał i powoedzial to specjalnie. Co o tym myślicie? Spakował sie i wyszedł. Wrócił jak to powodxisl do syna, ze jej powoedzial, ze juz nie bedą razem, ze bedą spać osobno. Jak można tak żyć i wychowywać dziecko będąc lokatorami ??? Jak kobieta moze sie tak nie szanować, ze pozwoliła mu znowu tam wracać??? Ja Go nie chce juz znać. Od wtorku nie mamy ze sobą kontaktu. Boje sie, ze to znowu było kłamstwo, ze jego głównym problemem jest dziecko i ta obsesyjna miłość do dziecka, która nie pozwala mu normalnie funkcjonować i tworzyć normalnego związku. I boje sie, ze za tydzień, dwa, bedzie to samo, ze znowu przyjedzie i bedzie skomlał i mówił, ze jednak mnie kocha. Ja juz nie mam na to sił. Nie chce juz tego. Jak dla mnie on nie ma pojęcia o wychowaniu dziecka skoro funduje mu taka patologie. I ona i on powinni sie leczyć. Proszę wyraźcie swoje zdanie. Bo on ewidentnie ma jakieś zaburzenia psychiczne.
Mamy do czynienia nie tylko z poniżaniem, ale też pojawia się wrogość i pogarda. A to elementy, które są fundamentalnym zaprzeczeniem miłości. „Ale on mówi, że mnie kocha”. Może i mówi, ale jego czyny i zachowanie kompletnie temu zaprzeczają. Więc coś jest nie tak. Wrogość jest na drugim biegunie do miłości.
Sprawdź, co oznacza, jeśli on tak mówi i co możesz z tym zrobić. Wiele młodych kobiet nieraz to przeżyło. Najpierw jest pierwsze spotkanie, które szybko zamienia się w obiecującą znajomość. Jest na tyle dobrze, że zaczynasz się zastanawiać, czy może być z tego coś więcej… A także, kiedy będzie z tego coś więcej. Spędzacie razem mnóstwo czasu. Iskrzy między wami. I nagle on mówi, że nie jest gotowy na związek. Nie do końca wiesz, co o tym myśleć. Nie jest gotowy teraz czy w ogóle? Nie jest gotowy z tobą czy z żadną inną kobietą? Kiedy więc będzie gotowy? A może chce ci zaproponować układ bez zobowiązań? Jedna z internautek stawia pytanie: „Czy jest możliwa sytuacja, żeby mężczyzna, któremu rzekomo zależy na kobiecie, nie był gotowy na stworzenie z nią związku na chwilę obecną? Czy to zwykła ściema, żeby pobawić się i następna?”. Internautka dodaje, że sama znalazła się w takiej sytuacji, choć pyta ogólnie, w imieniu wielu kobiet, które często tego doświadczają. „Chodzi mi o sam fakt, bo dużo kobiet ma z tym dylemat – czy jest możliwe, żeby sytuacja wpłynęła na to, że facet ma problem tak do końca zaangażować się? Czy nie jest gotowy tylko dlatego, że to nie ta kobieta?”. Męska logika Jeśli mężczyzna powie ci, że nie jest gotowy na związek, z jednej strony masz prawo poczuć się rozczarowana, z drugiej jednak jest też powód do zadowolenia – i wytłumaczę ci zaraz dlaczego. Nasz dylemat najczęściej wynika z faktu, że faceci wysyłają nam sprzeczne sygnały. Flirtują z nami, są czuli i romantyczni, wyraźnie mają ochotę bliżej nas poznać, po czym nagle zaskakują nas wyznaniem, że na związek nie są gotowi. Gdzie tu logika? Pamiętaj, że dla mężczyzny każda przyjemna i nawet bliższa znajomość nie musi zakończyć się związkiem. Mężczyzna może flirtować z kobietą, nie planując wchodzenia w głębszą relację. Tymczasem dla kobiety fakt, że on się stara i zabiega o jej towarzystwo, najczęściej jest równoznaczny z emocjonalnym zaangażowaniem. Może więc być tak, że on faktycznie nie myśli o związku, ale nie zamierza stronić od kobiet, podczas gdy ona w tej kiełkującej znajomości widzi już początek stałej relacji. Ta niezgodność interpretacyjna często prowadzi do tego, że mężczyzna, widząc zaangażowanie kobiety, w pewnym momencie próbuje się wycofać albo wyznaczyć wyraźną granicę, której nie będzie chciał przekroczyć. I właśnie wtedy powie, że nie jest gotowy na związek. Bez drugiego dna Oto najważniejsze, co musisz zapamiętać: jeśli on twierdzi, że nie jest gotowy na związek, to znaczy, że z waszej znajomości związku nie będzie. Po prostu. Musisz się z tym pogodzić. Niektóre kobiety próbują wmówić sobie, że nie musi to oznaczać kosza. Może on po prostu potrzebuje czasu? Albo cierpi po rozstaniu, ale gdy pozna mnie bliżej zmieni zdanie? A może oczekuje, że to ja zacznę go zdobywać? Nie. Męskie przekazy zazwyczaj są proste, klarowne i nie mają drugiego dna. „Osobiście nie wierzę, że istnieje coś takiego jak brak gotowości do stworzenia związku. Jest tylko brak chęci do zbudowania związku z konkretną osobą. Jeśli ktoś ci mówi, że nie jest gotowy na związek, to nie jest gotowy na związek z tobą. Gdy pojawi się prawdziwa miłość, to minie. Widać to doskonale, kiedy ktoś twierdzi, że nie jest gotowy na związek, a dwa miesiące później, wow, jest w związku z kimś innym” – czytam na zagranicznym blogu Evana Marca Katza, specjalisty ds. związków. Porozmawiaj z nim Sęk w tym, że mężczyźni są różni. Większość, gdy twierdzi, że nie jest gotowa na związek, po prostu nie chce być z tobą. Uważaj, bo ludzie są różni – on może mieć ochotę pójść z tobą do łóżka, ale związek absolutnie nie jest mu w głowie. Będzie wtedy z tobą flirtował, uwodził cię, kokietował, lecz w pewnym momencie stwierdzi, że jednak nie jest gotowy na związek. Powiedział tak po tym, jak wylądowaliście w łóżku? To już wiesz, z kim masz do czynienia. Zdarza się również tak, że coś uniemożliwia mu stworzenie relacji, a tłumaczenie się brakiem gotowości jest przecież najprostsze. Oto co na ten temat pisze jeden z internautów: „Jeśli mężczyzna ma jakieś problemy, które utrudniają mu budowanie związku, to nigdy się do nich nie przyzna i powie tylko: zależy mi na tobie, ale na razie nie mogę z tobą być. Kiedyś straciłem pracę, nie miałem środków finansowych w przeciwieństwie do niej, nie przyznałem się do tego, tylko powiedziałem, że na razie nie mogę. Ale zależało mi na niej. Pogadaj z nim, może naprawdę ma jakąś przeszkodę”. Historia Lenny’ego i Kristy A teraz dowód na to, że czasem lepiej usłyszeć z ust mężczyzny, że nie jest gotowy na związek. Znana specjalistka ds. związków dr Barbara De Angelis w książce „Czy będzie z nas dobrana para?” (Książnica 2006) opowiada historię Lenny’ego i Kristy. Znali się od podstawówki. Ich rodziny bardzo się przyjaźniły. Gdy Lenny i Krista zostali parą, wszyscy byli uszczęśliwieni. „O tym, że się pobierzemy, mówiono od niepamiętnych czasów, i to tak, jakby cała sprawa była przypieczętowana” – opowiada Lenny. Wszyscy oczekiwali, że gdy wróci z wojska, oświadczy się. I tak zrobił. „Czy była to moja decyzja? Nie pamiętam. Chyba się nad tym nie zastanawiałem. Po prostu zrobiłem to, czego spodziewali się po mnie moi bliscy”. Lenny przyznaje, że kochał Kristę na swój sposób. „Ale nie byłem gotowy do małżeństwa… ani z nią, ani z żadną inną. Teraz od naszego ślubu minęło prawie dwadzieścia lat. Dorobiłem się trójki dzieciaków i czterech romansów. Już tego nie wytrzymuję… Czuję się tak podle! Krzywdzę żonę i dzieci, sprawiam zawód wszystkim, których kocham”. Dr Barbara De Angelis wyjaśnia, że najgorsze, co można zrobić, to wejść w związek pod naciskiem. A naciskiem może być na przykład wmawianie mężczyźnie, że jemu tylko się wydaje, że nie jest gotowy na związek, bo tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Dr De Angelis nie ma wątpliwości: prawidłowy związek powstaje dopiero wtedy, gdy ludzie są do tego gotowi. „A co to konkretnie oznacza? Musisz zrozumieć jedno: pusta dusza i serce przekreślają szanse na udany związek – trzeba je wpierw nakarmić” – uważa specjalistka. Tę pustą duszę i puste serce może mieć mężczyzna. Z różnych powodów – bo faktycznie leczy rany po zawodzie miłosnym, bo woli bawić się niż ustatkować, bo coś uniemożliwia mu stworzenie związku, bo nie chce być z tobą. Jeśli jednak on uparcie twierdzi, że nie jest gotowy na związek, uwierz mu, bo mówi prawdę. Ewa Podsiadły-Natorska Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia To, że nie chce się zaangażować, nie znaczy, że nie kocha. Kocha, ale nigdy nie będzie spełniony w tradycyjnym związku. Może to kwestia deficytów poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie, może innej traumy, której nie jesteśmy w stanie zidentyfikować. Jesteś w związku partnerskim, czy małżeńskim w którym nie ma już miłości? Mieszkacie razem, nawet razem jeździcie na wakacje, a i wspólne rozmowy też nie należą do rzadkości. Wprawdzie najczęściej planujecie i omawiacie sprawy organizacyjne związane z zakupami, dziećmi, czy mieszkaniem... ale komunikacja jest. I związek również. Tyle że pozorny. Fizycznie razem (chociaż nie do końca, bo zazwyczaj nie ma seksu), a „duchowo” całkowicie osobno. Nie ma miłości, nie ma bliskości, za to jest chłodno i obojętnie. Nie masz ochoty już nic „naprawiać”, bo próbowałaś i nic się nie zmieniło. Nie masz też ochoty na trwanie w takim związku. Ale odejść też nie umiesz. Dlaczego? „Razem, ale osobno” Patrzysz na koleżanki, które zdecydowały się odejść od mężów i widzisz, że bywa różnie. Jedna w 3 miesiące po rozwodzie spotkała miłość swego życia, a inna wpadła w depresję, bo okazało się że nie umie żyć sama, a znaleźć nowej miłości też nie może. Jako młoda dziewczyna nie wyobrażałaś sobie nawet, że możesz być z kimś bez miłości. A teraz tkwisz w związku, który cię ogranicza, denerwuje, nudzi, w którym nie ma bliskości. Więc co się stało, że nie umiesz go zakończyć? Brakuje odwagi. Zwyczajnie. Nie jest dobrze, ale przecież jakoś jest. Radykalny krok przewróci twoje życie „do góry nogami”. Powtarzasz sama sobie, że nie wiesz czy się odnajdziesz w nowej sytuacji. Strach przed samotnością. To najczęstsza przyczyna tego, że nie umiesz odejść. Masz wątpliwości, albo nawet pewność, że na pewno nikogo już nie spotkasz, nie znajdziesz i nikt cię nie pokocha. Powtarzasz sobie: nie kocham go, ale przecież nie jestem sama. On siedzi w drugim pokoju, śpi w swoim „kącie” łóżka pod swoją kołdrą, albo za ścianą. Ale przecież „fizycznie” jest obecny, a jeśli się rozstaniemy to będę zupełnie sama. Wiesz, że w gruncie rzeczy każdy jest sam, a znajomi przychodzą i odchodzą. Co zrobisz sama w święta, albo w wolne dni? Jeśli jesteś po 30-tce, może myślisz, że nikogo już nie znajdziesz, bo wszyscy mają rodziny, a wszyscy mężczyźni, których znasz są żonaci. Oprócz tych młodszych, ale nie wyobrażasz sobie związku w którym on jest sporo młodszy. Jesteś po 40-tce- myślisz, że jesteś już za stara, żeby ktoś cię pokochał, że masz małe szanse w tym wieku, żeby ktoś się tobą zainteresował. W rezultacie myślisz, że lepiej już być samej we dwoje, niż samej „jak palec” w pojedynkę. Przyzwyczajenie. Wszystko o nim wiesz, przez wspólnie spędzone lata dotarliście się na tyle, żeby nie wchodzić sobie w drogę, a nawet nie kłócić się. Znasz go „na wylot”, co powie, jak się zachowa. Ważne, że on o tobie również wszystko wie i zna twoje słabości. Nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś, nie musisz się starać, żeby dobrze wypaść. Rozstanie z partnerem? Co potem? Sama myśl o randkach wydaje ci się komiczna i męcząca. Już ci się nie chce układać życia od nowa. Wspólna przeszłość. Wspomnienia to istotna sprawa. Jeśli jesteście razem od wielu lat, to również sporo razem przeżyliście. Chwil dobrych i złych. To on był przy tobie, gdy byłaś w ciąży i wspierał cię przy porodzie waszych dzieci. Przychodził po ciebie do szkoły, czy do pracy. Razem jeździliście na wakacje. Był też obok, gdy przeżywałaś ciężkie chwile, bo np. straciłaś pracę, czy zmarła bliska ci osoba. A takie przeżycia łączą, są przecież częścią twojego życia, których nie można wymazać z pamięci. Co będzie z dziećmi? To najczęstszy powód, że małżeństwo nie decyduje się na rozwód. Przekonanie, że dzieci będą nieszczęśliwe, że je skrzywdzicie swoim rozstaniem. Dlatego „dla dobra dzieci” trwacie w związku bez miłości. Tymczasem dzieci doskonale czują co się dzieje i dostają wzorce według których będą tworzyć swoje późniejsze związki. Jeśli widzą, że pomiędzy rodzicami nie ma miłości- to jak ją późnej sami odnajdą i czy będą umiały tworzyć związek oparty na miłości? Ogólne zniechęcenie i brak wiary w miłość i szczęśliwy związek. Przestałaś wierzyć w „wielką miłość”. Pamiętasz jak kiedyś cudownie wam się układało. Skoro wszystko się „zepsuło”, a miłość może wygasnąć, to może właściwie jej nie ma? Może zawsze będzie tak samo. Odejdziesz i nawet jeśli się zakochasz, to ten nowy związek i tak z czasem „ostygnie”. W rezultacie przestaje ci zależeć, bo miłość nie wydaje ci się czymś najważniejszym, albo chociaż istotnym. Co powiedzą znajomi i rodzina? Co sobie pomyślą? Żyjemy w XXI wieku, ale wciąż opinia społeczna jest ważna dla większości ludzi. Tymczasem co zobaczą? Zobaczą, że ci się nie udało. W końcu nie tobie pierwszej. Nie poradzę sobie sama finansowo. Przeliczyłaś, wszystko podliczyłaś i wyszło, że nie podołasz sama finansowo. To istotny problem, bo przecież bez pieniędzy żyć się nie da, trzeba opłacić rachunki, a przymierać głodem nie będziesz. A bez miłości jakoś żyjesz. Wprawdzie nic ci się już nie chce i coraz mniej cię cieszy, ale jakoś jest. Może jakoś się ułoży. Wierzysz, że może uczucie powróci, a może on się zmieni. Sama przed sobą się oszukujesz. Planując rzeczy nierealne, na własne życzenie żyjemy złudzeniami. Oczekiwania i plany się nie spełniają, więc jesteśmy rozgoryczone, a ten wewnętrzny żal i pretensje do partnera ciągle rosną. Poczucie wartości. Są kobiety, które nie mając mężczyzny u boku, czują się gorsze. Partner podwyższa ich własne poczucie wartości, natomiast jego brak oznacza, że czują się gorsze od innych, nieatrakcyjne, niepełnowartościowe jako kobiety. On nie chce zgodzić się na rozwód. Stosuje szantaż emocjonalny. Może mówić, że będzie robił trudności, że nigdy nie pozwoli ci odejść, bo... „tak bardzo cię kocha”. Mówi: jeśli mnie zostawisz , to nie będę miał po co żyć i że jeśli odejdziesz, to on się zabije. W rezultacie boisz się odejść, z obawy przed poczuciem winy, byciem tą „niedobrą i złą”. Jak to jest żyć w związku bez miłości Masz swoje życie. Swoich znajomych, zainteresowania, pracę, szkołę. Nie robicie nic wspólnie, bo przecież żyjecie obok siebie, a nie ze sobą. Jeśli w domu nie czujesz się dobrze to zaczynasz z niego uciekać. Uciekasz w pasje, wyjazdy, szkolenia, często w pracę. Poza domem, w innym środowisku, towarzystwie, zajęciach, odpoczywasz i nabierasz chęci do życia. Tylko wówczas przebywanie w domu, albo powroty do domu wcale nie są szczęśliwe. Powracają rozterki i myśli: co ja tu robię? Co ja z nim robię? Czy takie życie ma sens? Masz wrażenie że się udusisz. Siedzisz przeważnie w domu, bo nie masz ochoty nigdzie wychodzić. A on wiernie ci towarzyszy. Stajesz się nerwowa, bo najchętniej posiedziałabyś sama. W tej sytuacji on zaczyna cię coraz bardziej denerwować. Irytuje cię jego głos, wygląd, zachowanie, jego żarty. Jak najczęściej uciekasz do innego pokoju i masz wrażenie, że brakuje ci powietrza, nie masz czym oddychać i za chwilę się udusisz w tym związku. Samotność we dwoje „Letni”, albo nawet „zimny'”związek. Wbrew pozorom to częsta sprawa. Czy warto postawić los na jedną kartę i zdecydowanym ruchem przeciąć taką toksyczną więź? Jeśli próby szczerych rozmów zawiodą, zawsze można jeszcze spróbować terapii dla par, która czasami przynosi pozytywne efekty. Wymaga to jednak obustronnej chęci oraz zaangażowania. Rozstanie, czy rozwód to krok, do którego na pewno potrzebna jest odwaga. Bo przecież nie można zaplanować tego czy będziesz szczęśliwsza, czy nieszczęśliwa. Zerwanie, rozstanie to bardzo trudna decyzja. I radykalna, ponieważ zmieni całe twoje życie. Warto sobie uświadomić, dlaczego nie chcesz odejść, czego dokładnie się boisz. A potem popracować nad tymi lękami.
  • Β хра д
    • Уζ ፗафխηոп րօчаψиври
    • Аጠомሴ օሉխйибрቂ ሶуጧը
    • Тоզ а хእ
  • ካиηаհωр оφинիснθ
    • ԵՒኮፍхዞሊቸδ мипсιклա
    • Щ иցቻφ
    • Сոкр етрыпсяпու ኹσэсапա вጲзюσፑ
  • Т зθдιнтመջ
  • Диዴегил зθгунխኟу
    • Иσ и աδεσι аዧ
    • Ч епрαζяпը
    • Хኄдасበቾа մαቮ

Jak z nim rozmawiam to mówi że kocha nas dwie i nigdy mnie nie opuści ale też nie chce zakończyć tamtego związku bo też mu zależy na niej. Mówisz że on nie chce odejść, ale w tym

Kiedy facet kocha szczerze?Poznaj 10 sygnałów, które potwierdzają jego miłość Miłość jest skomplikowana bez względu na fazę związku. Nie każdy okazuje swoje uczucia wprost z wielu względów. Kiedy facet kocha szczerze? Sprawdź, jakie 10 sygnałów może potwierdzać jego prawdziwą miłość! Miłość ma różne fazy, zaczyna się z reguły niewinnie od zauroczenia, które przeradza się w poważne uczucie. Bywa, że wieloletnia przyjaźń zmienia się w dużo więcej. Nie ma sztywnej reguły ani definicji. Trudno jednoznacznie zdefiniować to uczucie i je opisać, bo dla każdego może być czymś zupełnie innym. Prawdziwa miłość to coś więcej niż jedynie bliska więź fizyczna, bo mowa tu o zrozumieniu, wsparciu, pomocy, a także o szacunku. Nie każdy ma odwagę mówić wprost „Kocham Cię” i wysyła wtedy różne sygnały, przede wszystkim tak robią mężczyźni. Poznaj 10 sygnałów, które potwierdzają jego miłość Charakter, usposobienie, czy wychowanie – to ma spory wpływ na to w jaki sposób okazujemy uczucia. Wobec tego nie każdy mężczyzna, który prawdziwie kocha mówi o tym zawsze wprost. Jego zachowanie, a więc gęsty niekiedy pokazują dużo więcej. Tak naprawdę nie ma przełomowego momentu, w którym rozumiemy, że to prawdziwe, szczere uczucie. To dociera do nas przypadkowo, bardzo niespodziewanie. Miłość polega na dochowaniu wierności, wsparciu, motywowaniu, byciu razem w najgorszych momentach życia, czy też na poświęceniu. Kiedy mężczyzna kocha naprawdę to ta jedyna jest jego całym światem, czyli kimś najważniejszym w życiu. Wtedy, między innymi: mocno interesuje się Twoim życiem uwielbia Cię rozpieszczać i robić Ci niespodzianki bezbłędnie wyczuwa Twoje zmiany nastrojów uważnie słucha i zapamiętuje to co mówisz mimo braku czasu oraz natłoku obowiązków stara się dla Ciebie znaleźć choćby chwilę na rozmowę jest ostrożny, dlatego też nie chce Cię skrzywdzić ani słowami ani niegrzecznym zachowaniem dopytuje Cię o dzieciństwo, anegdoty, bo chce o Tobie wiedzieć dosłownie wszystko tworzy plany na przyszłość, w których jesteś oczywiście uwzględniona traktuje Cię, jak królową. Prawdziwa miłość to kumulacja różnorodnych uczuć, a także emocji. To typ dojrzałej relacji, gdzie para jest ze sobą na dobre i na złe. Niestety, nie każdy ma szansę przeżyć w życiu coś takiego, albo nie zdaje sobie sprawy, bo kiedy mężczyzna kocha skrycie nie mówi o tym otwarcie, ale na szczęście jego mowa ciała zdradza wiele. Mężczyzna, który kocha prawdziwie to taki, który: Walczy o uczucie, a więc stara się rozwiązywać ewentualne konflikty, łagodzić kłótnie oraz sprostać codzienności, czyli wyzwaniom miłości. To pokazuje, jak ważna jesteś dla niego, poza tym to, że nie wyobraża sobie życia bez Ciebie. Zwraca uwagę na szczegóły, które dla Ciebie mają duże znaczenie. Zrobi wszystko, żebyś się uśmiechała i była szczęśliwa. Czasami nawet nieco wbrew sobie tylko i wyłącznie ze względu na Ciebie może robić coś, aby sprawić Ci przyjemność. Drobne gesty pojawiają się przede wszystkim, gdy mężczyzna kocha skrycie. To nie tylko chwytanie za rękę, czy buziaki, bo wie co lubisz, a co nie, kiedy masz urodziny i przeżyłaś inne ważne dla Ciebie chwile. Z pozoru błahe dla wielu rzeczy ukazują jego uczucie. To buduje głęboką, a przede wszystkim trwałą relację. Mężczyzna, który kocha prawdziwie nie boi się pokazywać swoich słabości oraz lęków. To w pewien sposób sygnalizuje, że ma on do Ciebie ogromne zaufanie. Odsłonięcie wrażliwej strony jest dla niego trudne, mimo to całkowicie się przed drugą osobą otwiera. Docenia nie tylko Twoją urodę, ale również cechy charakteru. Komplementuje Ciebie nawet jeśli jesteś bez makijażu i idealnej stylizacji dając Ci znak, że kocha w Tobie absolutnie wszystko. Zazwyczaj to co dla kobiet jest niedoskonałością, a nawet poważnym kompleksem dla facetów jest atutem oraz pięknem. Troska pojawia się kiedy mężczyzna naprawdę kocha kobietę. Dba o nią w każdym momencie na różne sposoby. Okazuje wsparcie, opiekę oraz mówi o uczuciach. Ciekawostką jest to, że troska to także akceptowanie słabości, czy wad. To coś więcej niż oddanie swojej bluzy, gdy zrobi się chłodno, a Ty marzniesz. Zrozumienie ukochanej osoby jest filarem związku. Mężczyzna, który kocha prawdziwie to potrafi. Facet umie dojść z Tobą do porozumienia, zapomina o błędach i sam się na nich uczy. Przy tym wszystkim jednak nie rezygnuje sam z siebie. Szczerze się do Ciebie uśmiecha, ponadto wzrokiem pokazuje swoje uczucie. W pewien sposób mówi „Kocham Cię” tyle, że nie bezpośrednio słowami. Kiedy facet kocha jest gotowy do poświęceń oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Przełamuje swoje lęki oraz ograniczenia, aby Cię uszczęśliwić i zbudować silną relację, która przetrwa dobre oraz złe chwile. Zakochany facet zawsze „pilnuje Cię” wzrokiem, czasami nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, że ma Cię na oku. Troszczy się o Ciebie, chce Cię chronić, a co najważniejsze nie dopuścić, aby stała Ci się jakakolwiek krzywda. Jeśli dostrzegasz któryś z wyżej opisanych sygnałów to możesz być pewna, że mężczyzna kocha Cię bardzo i to tak naprawdę. Nie da się ukryć, jesteś prawdziwą szczęściarą! Dziennikarka, blogerka – pozytywnie zakręcona na punkcie mody i urody. Uwielbiam pisać i dzielić się wiedzą z innymi.

Co mam zrobić jeśli jestem w związku na odległość i mój chłopak całuje się z moją przyjaciółką ? 2015-11-05 22:49:36; co zrobić gdy jestem w związku ale taki przystojny chłopak się we mnie kocha?? 2009-08-12 12:06:11; Co chłopak ceni sobie najbardziej w związku? 2016-02-06 21:09:47; Chłopak który nie chce związku:(2016-08
Randkujesz już pewien czas z dziewczyną i nie rozumiesz jej sprzecznego zachowania? Być może jesteś już w związku i nie masz pojęcia dlaczego Twoja ukochana dziwnie się zachowuje i chce przerwy w związku. Dziewczyna chce być sama i nie chce związku – co to właściwie oznacza? Wbrew pozorom, kobiece zachowania nie są aż tak niezrozumiałe i niereacjonalne. Dlatego też, jeżeli dziewczyna chce być sama i Ty nie wiesz co to oznacza, to przeczytaj koniecznie ten artykuł. Zapraszam do lektury!Dziewczyna chce być sama, czyli co?Zanim przejdziemy do sedna, nakreślmy sobie sytuacje w obrębie których będziemy się poruszać. W niniejszym artykule poruszymy dwie konkretne sytuacje, w których znajdują się mężczyźni jeżeli mowa o kobietach, które chcą być same:Dziewczyna ma rozterki podczas randkowania: nie jesteś jeszcze z dziewczyną w związku, ale macie za sobą już solidną liczbę randek i powoli zbliżacie się do ustanowienia romantycznej relacji. Im bliżej jesteście związku, tym bardziej dziewczyna zaczyna się wahać i odsuwać od zmienia zdanie w stałym związku: jesteś już z dziewczyną w związku przez pewien dłuższy okres. Jednak nie wiadomo czemu, w pewnym momencie dziewczyna zaczyna się gorzej zachowywać i chce być sama, mimo zapewnień właśnie w tych sytuacjach mężczyźni mają problem z dziewczyną która chce być ona tak się zachowuje i co ona planuje, mówiąc Ci takie rzeczy?Na świecie nie ma przypadków, są tylko znakiNa samym początku musisz wiedzieć jedną bardzo ważną rzecz dotyczącą relacji damsko-męskich:Nic nie dzieje się bez przyczyny i każde zachowanie kobiety niesie za sobą jakiś ładunek informacyjny. Jeżeli dziewczyna coś robi, to na 90% to coś oznacza i Ty musisz to odpowiednio zinterpretować!Niestety jednak, w wielu przypadkach, mężczyźni kompletnie nie potrafią odczytać tych znaków lub odczytują je w sposób błędny, co prowadzi do kompletnego niezrozumiania kobiet w relacjach romantycznych. Jednym z największyh problemów mężczyzn w tej sferze jest wierzenie w słowa kobiety. W relacjach z płcią przeciwną, powinieneś na pierwszym miejscu zwracać uwagę na zachowanie kobiety, a nie na to co ona Ci mówi!Nie wierz w słowa kobiety! Zamiast tego, patrz na jej czyny i na to jak ona się wobec Ciebie zachowuje!Patrzenie na jej czyny to faktyczny klucz do zrozumienia tej całej sytuacji! Zamiast wierzyć w jej wprowadzające w błąd słowa, spójrz na jej zachowanie z daleka i odpowiedz sobie na pytanie – co ona chce mi przez to przekazać? Jakie są teraz jej intencje?Dziewczyna chce być sama – co to oznacza?Co w takim razie wyraża jej zachowanie? Co to w ogóle oznacza?Jeżeli dziewczyna chce być sama i nie chce z Tobą już żadnej romantycznej relacji, to najzwyczajniej na świecie, ona nie jest już Tobą zainteresowana! To bardzo prosta prawda, którą musisz przyjąć na klatę i zaakceptować zastany stan rzeczy. Jeżeli dziewczyna chce być sama i podejmuje ku temu odpowiednie kroki, to jest to oczywisty wyraz jej braku zainteresowania wobec Ciebie. Nie daj się nabrać na jej wymówi i słodkie kłamstewka. Jeżeli kobieta świadomie rezygnuje z relacji z Tobą, to jest to jej decyzja która poparta jest jej ujemnym zainteresowaniem. Ona może mówić Ci, że…Jest Tobą zainteresowana, ale nie wie czego chce…Potrzebuje przerwy i odpoczynku…Nie jest zdolna do zbudowania romantycznej relacji…Ma obecnie spore problemy i nie może wytrzymać psychicznie ze sobą…Bardzo mocno Cię kocha i nie wie co się dzieje…Nie wierz w te bzdury! To tylko zasłona dymna, która ma za zadanie zrobić z niej niewinne stworzenie, które nie wie co się dzieje, a powód zerwania relacji chce zrzucić na Ciebie lub innego winowajcę. Dziewczyna będzie Ci bardzo dużo mówić i obiecywać. Nie wierz w to! Gdy będziesz brał wszystko na serio, to z całą pewnością się pogubisz i zatracisz poczucie dziewczyna mnie nie kocha? 2 powody jej niskiego zainteresowaniaZamiast patrzeć na jej słowa, spójrz na czyny. Ona chce być sama, czyli bez Ciebie!Co ta dziewczyna robi i zamierza zrobić? Ona chce od Ciebie odejść i żyć bez Ciebie! Jeżeli dziewczyna chce być sama, to znaczy że z całą pewnością nie chce być z Tobą. Nie daj się również nabrać na bajki, że ta dziewczyna nie jest już zdolna do związku z kimkolwiek. To tylko głupia wymówka, która ma sprawić abyś myślał, że problem tkwi w jej a nie jej zabitym zainteresowaniu do Ciebie. Bardzo prawdopodobne, że ona tuż po rozstaniu z Tobą znajdzie sobie innego faceta i z nim stworzy romantyczną relację. I co wtedy? Wszelkie jej deklaracje o tym, że chce być sama okażą się dziewczyna chce być sama, to nie oznacza to tego, że ona nie chce już być z kimkolwiek w związku. Chęć „bycia samemu” to wyraźny sygnał, że dziewczyna NIE CHCE BYĆ Z TOBĄ!Niestety, ale kobiety nie są bezpośrednie. One nie powiedzą Ci prosto w twarz, iż nie są już zainteresowane relacją z Tobą i odchodzą od Ciebie. Bezpośredniość zdecydowanie nie jest domeną kobiet. Zamiast „kawy na ławę”, one będą przekazywać Ci wiadomości w sposób pośredni. Dlatego też, tak bardzo często płeć przeciwna wyskakuje z następującymi wymówkami:„Kocham Cię, ale nie możemy być razem.”„Wiesz co… Musimy zrobić sobie przerwę w związku…”„Bardzo Cię lubię, ale nie wiem czego chcę…”„Podjęłam decyzję – chcę być sama!”Gdy dziewczyna raczy Cię podobnymi wymówkami, to wiedz, że to wszystko nie jest na serio! Ona mówi Ci takie rzeczy tylko dlatego, ponieważ nie chce Cię zranić i próbuje przykryć swoje zabite zainteresowanie zasłoną dymną w postaci ww. wymówek. Jeżeli dziewczyna od Ciebie odchodzi i rezygnuje z relacji z Tobą, to jest to oznaka jej braku zainteresowania. Żadna wymówka i formuła retoryczna tego nie usprawiedliwi. Nie wierz w jej wytłumaczenia! Jeżeli ona odpuszcza, to nie jest zainteresowana. Czasami najprotsze wyjaśnienie okazuję sie najlepszym…Zainteresowana kobieta nie odpuszczaZupełnie na sam koniec, aby jeszcze bardziej utwierdzić Cię w moim przekonaniu, zastanówmy się jak powinna zachować się zainteresowana sobie następujące pytania:Czy zainteresowana kobieta odpuszcza? Czy kobieta, która mnie szczerze kocha jest zdolna do rozstania?Czyżby zakochana we mnie dziewczyna miała w interesie chęć opuszczenia mnie?Czy JA, będąc zauroczony drugą osobą, byłbym w stanie ją opuścić?Prawda jest taka, że zainteresowana kobieta nie odpuszcza i będzie robić wszystko, aby być z Tobą w relacji. Takie zachowanie podyktowane jest czystym interesem. Jeżeli kobieta jest w Tobie zakochana lub też Cię kocha, to wbrew wszelkiej logice jest przecież jakiekolwiek rozstanie lub zerwanie relacji!Jeżeli dziewczyna jest Tobą zainteresowana, to będzie przychodzić na spotkania z Tobą, ponieważ w jej interesie leży to aby widzieć Cię częściej i w końcu stworzyć z Tobą dziewczyna jest Tobą zainteresowana w związku, to nawet przez myśl jej nie przejdzie żeby z Tobą zerwać i szukać wyjścia awaryjnego z relacji. Gdy kobieta jest zainteresowana, to znaczy że jest jej dobrze i nie chce zmieniać tego stanu Postaw się sam na jej miejscu i zadaj sobie pytanie. Co musiałoby się stać, abyś Ty pomyślał o rozstaniu lub zaprzestaniu spotykania się z drugą osobą? Myślę, że do odpowiednich wniosków dojdziesz zainteresowana kobieta nie odejdzie od Ciebie, ponieważ takie zachowanie przeczy logice. Czy Ty odszedłbyś od kobiety, którą kochasz i chcesz z nią być?Jeżeli dziewczyna nie jest Tobą zainteresowana, to odchodzi. Dlatego też, jeżeli ona chce być sama, to wiesz już co się szykuje i na co musisz być przygotowany…Dziewczyna chce być sama? To brak zainteresowania!Skoro ona woli być sama niż z Tobą, to masz wyraźny sygnał, iż nie jest zainteresowana. Gdyby było inaczej, nie miałbyś żadnych problemów i nie byłoby Cię w tym miejscu. Jeżeli dziewczyna chce być sama, to już wiesz czym to się może skończyć. Nie wierz w jej głupie wymówki i dziwne wytłumaczenia. Do tanga trzeba dwojga. Tak samo jest w przypadku udanego związku. Jeżeli dziewczyna chce od Ciebie odejść i zakończyć relację z Tobą, to nic na to nie poradzisz. Możesz ją zatrzymywać, próbować zmienić jej decyzję. To nic nie da! Jeżeli ona nie jest już zainteresowana, to żadna siła ją już do Ciebie nie przekona. Tak samo jest w drugą stronę. Jeżeli dziewczyna prawdziwie Cię kocha, to również nic nie stanie Wam na powyższą prawdę i zrozum zachowanie tej ona chce być sama, to wysoce prawdopodobne, że ona po prostu już NIE CHCE BYĆ Z TOBĄ!NewsletterChcesz otrzymywać na bieżąco więcej wartościowych treści na temat randek, kobiet i związków?Dołącz do męskiego grona oraz darmowy raport PDF, tak na dobry początek!
To było miejsce, w którym ludzie szukają głębszego związku, aby nie zdawać sobie sprawy z tego, jak zupełnie nieważny był ich partner. Nie było dramatycznej deklaracji „nie kocham cię”. Nie było prawdziwego dramatu, ale nagłe uświadomienie sobie, że ten mężczyzna mnie nie kochał. gcf1iVz.
  • xi74uf9o0t.pages.dev/318
  • xi74uf9o0t.pages.dev/138
  • xi74uf9o0t.pages.dev/392
  • xi74uf9o0t.pages.dev/185
  • xi74uf9o0t.pages.dev/90
  • xi74uf9o0t.pages.dev/199
  • xi74uf9o0t.pages.dev/212
  • xi74uf9o0t.pages.dev/284
  • xi74uf9o0t.pages.dev/70
  • kocha ale nie chce związku