Tak kochałam” Maryla Rodowicz (76). Dokument pokaże telewizyjna Jedynka w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia (25 grudnia). I zgodnie z zapowiedziami twórców będzie to „podróż nie tylko muzyczna, ale też uczuciowa”. Bo nie da się opowiedzieć historii królowej polskiej sceny bez szczegółów jej burzliwego
Maryla Rodowicz oddała swoje dziecko? Ojcem porzuconego dziecka miał być Daniel Olbrychski. Ponoć znalazł się nawet świadek, który twierdził, że widział, jak Rodowicz odwiedza potomka… Co na to gwiazda polskiej estrady? Maryla Rodowicz oddała swoje dziecko? Maryla Rodowicz ma 76 lat, a jej życie prywatne nadal wzbudza ogromne emocje. Od lat powtarzane są plotki na temat życia uczuciowego i rodzinnego piosenkarki. Pojawiło się ich jeszcze więcej po emisji dokumentu TVP „Maryla. Tak kochała”, w którym piosenkarka opowiedziała o swoim romansie z aktorem Danielem Olbrychskim. Maryla Rodowicz była „tą trzecią”, ale aktor zdecydował się porzucić dla niej żonę. Płomienny romans wziętego aktora i uwielbianej piosenkarki do dziś rozgrzewa opinię publiczną. Wokół pary narosło wiele plotek, a jedna z nich głosi, że Maryla Rodowicz i Daniel Olbrychski doczekali się potomka. Dziecko miało się urodzić niepełnosprawne, a piosenkarka rzekomo zdecydowała się je oddać do domu dziecka. Pojawili się nawet „świadkowie”, którzy mieli widzieć, jak aktorka oddaje dziecko, a potem je odwiedza (chociaż rzadko). Mówią, że w każdej plotce tkwi ziarno prawdy. Ale czy i w tym przypadku tak jest? Piosenkarka dementuje Maryla Rodowicz nieustannie musi się mierzyć z krzywdzącymi doniesieniami na temat jej życia prywatnego i zawodowego. Niektóre plotki puszcza mimo uszu, ale inne dotykają ją na tyle mocno, że nie pozostawia ich bez komentarza. W rozmowie z magazynem „Machina” piosenkarka postanowiła odnieść się do rewelacji o jej „porzuconym dziecku”. [Boję się] Pająków, ale myszy już na przykład nie. I okrutnych plotek. Takich jak ta, która ostatnio do mnie dotarła. Rzekomo w latach 70. miałam niepełnosprawne dziecko z Olbrychskim i oddałam je do domu dziecka. – zaczęła piosenkarka. Dowiedziałam się również na stronie że są świadkowie. Czy pani da wiarę? Jedna osoba napisała, że siostra jej matki pracuje w tym domu dziecka i widziała, że ja tam przyjeżdżałam, ale bardzo rzadko. A to dziecko ma wodogłowie i ta 'siostra jej matki' widziała, jak ono ciągle w oknie stoi. No ludzie – śmiała się Rodowicz. Piosenkarka opowiedziała też o plotce, w którą kiedyś uwierzyła jej mama. Zadzwoniła do córki z pretensjami po tym, jak przeczytała, że Maryla Rodowicz gubi pieniądze. W tamtej sytuacji też mieli się wypowiadać „naoczni świadkowie”. Kiedyś dzwoni do mnie mama i prosi, żebym nie nosiła pieniędzy w siatce na warzywa! Dowiedziała się, że ktoś mnie widział na ulicy z ażurową siatką, z której wypadały pieniądze. Byli naoczni świadkowie – wspomina gwiazda polskiej estrady. Maryla Rodowicz przyznaje, że plotki na jej temat bywają zabawne. Przypomnijmy, artystka ma troje dzieci: z Krzysztofem Jasińskim córkę Katarzynę i syna Janka, a z Andrzejem Dużyńskim – syna Jędrka. Fotografie: Facebook (miniatura wpisu),
Trudne wyznania. Artystka znana jako Maryla na świat przyszła 8 grudnia 1945 roku w Zielonej Górze jako Maria Antonina Rodowicz. W 2013 roku wydała autobiografię zatytułowaną "WariatkaPoza Janem i Katarzyną ze związku z Krzysztofem Jasińskim Maryla Rodowicz jest też mamą najmłodszego z dzieci – Jędrzeja. 35-latek jest owocem miłości piosenkarki i Andrzeja Dużyńskiego, z którym rozwiodła się w lipcu ubiegłego roku. W trudnych chwilach najmłodszy z rodzeństwa zawsze był i zawsze jest przy mamie. Kim jest z zawodu i prywatnie? Tatuaże, studia, ulubione seriale na Netfliksie... Tego nie wiecie o Maryli Rodowicz! Kim jest Jędrzej Dużyński – hobby, praca, studia w Ameryce Z trójki rodzeństwa to właśnie Jędrkowi Dużyńskiemu zawsze było najbliżej do artystycznych zainteresowań sławnej mamy. Jako nastolatek kochał grać na perkusji i myślał o zostaniu reżyserem. Szybko jednak zajął się fotografią i doczekał się nawet wystawy swoich prac. Ale i to nie stało się jego zawodem na lata... Siedem lat temu otworzył sklep, w którym można było kupić pamiątki związane z Marylą Rodowicz. Biznes jednak zamknięto. Dziś interesuje go przede wszystkim handel nieruchomościami i na tym zarabia. Jeśli chodzi o edukację Jędrzeja Dużyńskiego, to była to sprawa dość zawiła. Maryla Rodowicz chciała bowiem, by syn został absolwentem UW. Ten jednak mimo jej woli zapragnął zobaczyć wielki świat i wybrał naukę w Ameryce. „Mama była przeciwko. Wolała, bym zamieszkał w Warszawie i skończył Uniwersytet Warszawski. Jako najmłodsze dziecko byłem faworyzowany, trochę bardziej rozpuszczony. Potrzebowałem takiego odcięcia się od domu, opowiadał kilka lat temu w Dzień Dobry TVN syn piosenkarki, który ostatecznie czuł się w Nowym Jorku bardzo samotny. Przeprowadził się więc do Wielkiej Brytanii i tam ukończył uniwersytet w Utrechcie. Czytaj także: Katarzyna Skrzynecka dodała nagranie z córką, które nie spodobało się jej niektórym fanom Fot. Marek KAREWICZ/East News Maryla Rodowicz, syn Jędrzej Dużyński, 1994 rok Fot. Piotr Porębski/Metaluna Zobacz także: Maryla Rodowicz w ostatniej chwili odwołała występ. Artystka ma kłopoty ze zdrowiem Po zakończonych studiach Jędrkowi zdarzało się towarzyszyć mamie w imprezach show-biznesowych. Wiele osób zastanawiało się nawet, czy syn Maryli Rodowicz sam nie zapragnie zostać gwiazdą. Ostatecznie jednak 35-latek usunął się w cień. W tym przypadku mama mężczyzny też była delikatnie zawiedziona, bo lubiła jego towarzystwo na ściankach. „Zawsze gdy dostaję zaproszenie, trwają trudne negocjacje z Jędrkiem. On nie lubi naszych wspólnych wyjść i uważa, że to niezręczne bawić się na mieście z mamusią”, wyjawiła prawdę wokalistka 6 lat temu w Fakcie. Fot. Michal WARGIN/East News Jędrzej Dużyński ma za sobą poważny wypadek Rok później znów było głośno o Jędrzeju Dużyńskim. Wszystko przez wypadek na autostradzie prowadzącej do Berlina. Samochód, w którym poza synem artystki był Sławek Uniatowski, wymagał naprawy. Na szczęście nikomu nic się nie stało”. Syn jest dobrym kierowcą, to był przypadek, że coś spadło z ciężarówki i wybiło przednią szybę. Pełno szkła. To było przerażające", wspominała później Maryla Rodowicz w Plejadzie. Dodała też, że panom udało się wrócić do Warszawy, wziąć inny samochód i wrócić do Niemiec powitać podczas zabawy sylwestrowej rok 2016. O życiu prywatnym najmłodszego z dzieci diwy niewiele wiadomo. Sama piosenkarka rzadko wypowiada się na ten temat. Kilka razy wspomniała jednak, że chciałaby zostać babcią a zapewne nigdy się to nie stanie. „Ubolewam, że żadne z moich dzieci nie chce mieć dzieci. Namawiam córkę, ale jest ciężko. Z kolei jeden z synów pyta, po co jeszcze jedno dziecko, jeszcze jeden człowiek na tej planecie, skoro jest przeludnienie i kiepska sytuacja klimatyczna? Takie tłumaczenie. Ale mam jeszcze nadzieję, że przypadkiem się coś urodzi”, powiedziała dla bloga BabybyAnn Maryla Rodowicz. Życzymy Jędrkowi i jego mamie, by każde mogło spełniać swoje marzenia z pełną akceptacją bliskich. Czytaj także: Filip Chajzer o śmierci synka: „Nie zapominasz ani na sekundę. Ta tragedia wraca ze zdwojoną siłą” Fot. LUKASZ OSTALSKI/REPORTER Maryla Rodowicz, syn Jędrzej Dużyński, Gdańsk, Festiwal Gwiazd, rok Fot. Piotr Porębski/Metaluna Wywiad Jędrzeja Dużyńskiego z mamą - fragmenty W 2012 roku mieliśmy przyjemność gościć na łamach VIVY! Marylę Rodowicz i jej syna. To właśnie Jędrek przeprowadził z gwiazdą rozmowę, której wybrane części publikujemy poniżej. A może chciałaś dla mnie innego życia, bardziej normalnego? Dla mnie mógłbyś pracować w show-biznesie, często jesteś moim doradcą w sprawach marketingu, repertuaru. Lubię z tobą konsultować pomysły. Masz wiedzę, intuicję, słuchasz dobrej muzyki. Studiujesz w Londynie nowe media. Mnie się to podoba. Tam jest i film, i dziennikarstwo, i fotografia. Chciałbyś być lekarzem czy prawnikiem? I rano wstawać z teczką do pracy? – Ranne wstawanie to nie dla mnie. Ale nigdy nie obcinałem włosów na irokeza jak Jasiek (starszy brat – przyp. red.) i nie farbowałem na czerwono jak Kasia (siostra). Nie uciekałem jak ona z domu. Czy to Cię nie irytowało? Że się nie buntowałem? Byłeś zawsze grzecznym chłopcem. Jeździłeś z nami na wakacje. W tym roku też cię namawiamy, starsze dzieci, niestety, odmówiły wyjazdu na egzotyczne plaże. Bez nich czujemy się osamotnieni. – Opieram się, bo uważam, że kiedyś trzeba w końcu odciąć pępowinę. No dobrze, ale dwa tygodnie możesz nam poświęcić. A potem się możesz włóczyć po tych swoich Włoszech z Kasią. […] Ja byłem rozpieszczany, zresztą do dzisiaj jestem. Może to dowód, że z rozbisurmanionego bachora można wyjść na ludzi? Nie byłeś rozpuszczonym bachorem. Owszem, byłeś otoczony miłością, ale nie byłeś jakiś wierzgający. Problemy się zaczęły w pierwszej klasie podstawówki, pamiętasz? Musiałam stać na korytarzu, a ty wybiegałeś co 10 minut sprawdzić, czy tam jestem. Podpierałam ścianę, nogi mi wchodziły w tyłek, ale dzielnie stałam. – Myślisz, że to jest rodzinne? Kasia woli być z końmi, w stajni, Jasiek plumka na gitarze, zawsze był samotnikiem. Jasiek prowadzi już życie towarzyskie. Kiedy do niego nie zadzwonię, to jest na Kazimierzu w Krakowie z kolegami. Parę dni temu zadzwoniłam i pytam: „Co robisz na Kazimierzu?”. On mówi: „Świętuję”. „A co świętujesz?”. „Trzeci Dzień Matki”. A Kasia ma z kolei pasję, te swoje konie, i jednak ma kontakt z ludźmi, udziela lekcji ujeżdżenia naturalnego. – Ze mną też nie będzie tak źle, w końcu studiuję media i komunikację. […] – To Ty byłaś kochliwa. Ja zawsze się czułem trochę outsiderem. Patrzyłem, jak koledzy cierpią przez dziewczyny, i cieszyłem się, że mnie to nie dotyczy. Pamiętam, że wolałeś od rana do wieczora oglądać filmy i grać w gry. Ale czemu się dotąd nie zakochałeś? Mój syn? Niewiarygodne!!! – Mamo, ja żyję trochę w innym świecie. Nie wiem, czy dałbym się ujarzmić miłości. Uwielbiam jeść sam, włóczyć się sam po mieście, chodzić do kina w pojedynkę. Poza tym boję się zakochać tu, w Londynie, bo za trzy miesiące już mnie tu nie będzie. Uważasz, że ten mój wyjazd za granicę po skończeniu liceum to był dobry pomysł? Myślę, że nie byłeś gotowy na takie oddalenie. W dodatku po roku nauki pojechałeś do Stanów. I miałeś depresję, byłeś samotny. – Miałem nawet myśli samobójcze, bo bałem się, czy kiedykolwiek wrócę do Polski. Budynek bujał się od wiatru, a ja byłem tam kompletnie obcy. Na 50. piętrze nawet telefon nie działał. Całymi dniami odurzałem się, by uciec od rzeczywistości. I wtedy rezerwową siłą woli postanowiłem przenieść się do Londynu na uniwersytet. Powiedzieliście, że to cofanie się. Ale Londyn o wiele lepiej mi służy. Ale z drugiej strony studia w Stanach dużo ci dały. Teraz taki jesteś światowiec. A jesienią zaczynasz studia podyplomowe w Holandii. Londyn, Chicago, teraz będzie Utrecht. Znasz perfekt angielski i mieszkasz w tak pięknym mieście, jak Londyn. Tylko żałuję, że jak będę jeździła na zakupy do Londynu, to cię nie będzie. Kto się będzie tam ze mną włóczył? – Utrecht jest przecież dwie godziny pociągiem od Londynu. Na to liczę, synku. Zobacz też: Nie zawsze łączyła je bliska więź. Jak dziś wyglądają relacje Maryli Rodowicz i jej córki? vlKTX.